Kinga- wiem, że dla Ciebie miało być yaoi, postaram się wymyślić coś przez święta a to na pocieszenie. ;*
Julka - będzie dobrze, tylko musisz w to uwierzyć i zacząć o to walczyć. ;*
Z góry przepraszam na błędy, pisałam to do 1:30 w nocy <znowu> i nie chciało mi się już poprawiać błędów.
-Podjęłam decyzję. Jesteś ważną osobą w moim życiu, ale nie
masz na to wpływu. Choć raz chcę udowodnić samej sobie, że nie boję się
podejmowania poważnych kroków. Przykro mi, ale to koniec. Kocham cię.
W dłoni czarnowłosej piękności zabłyszczało srebrne ostrze.
Dziewczyna cofnęła się na kilka kroków, wyczuwając pod stopami granicę między
dachem a przepaścią. Jednym zwinnym ruchem przecięła oba nadgarstki. chciała
zapamiętać ostatni widok – łzy bólu i cierpienia swojej partnerki. Poczuła
lekkie ukłucie w sercu, ale było już za późno. Zmrużyła lekko powieki i
wykonała ostateczny krok.
Czuła ulgę rzucając się z jednego z licznych drapaczy
chmur. Nareszcie nadszedł koniec jej cierpień. Za chwilę miał nastąpić kres
smutkom, radościom, marzeniom i wszystkim innym emocjom.
Ostatni raz w tym wcieleniu miała okazję zaznać chłodu
wywołanego podmuchami wiatru. Nadszedł dla niej czas pożegnania z niebem,
słońcem, naturą, ludźmi. Krew spływająca s nadgarstków sprawiała jej ból.
Wiedziała, że za moment uderzy o beton z niewyobrażalną siłą.
Wokół niej zbiorą się ludzie, ktoś zadzwoni po pogotowie.
Niedługo nadciągną sanitariusze, a ona umrze w karetce w drodze do najbliższego
szpitala. Będą próbowali reanimacji, która ostatecznie nie przyniesie efektu i
odłącza aparaturę, notując w kartotece godzinę zgonu. Reszta ją nie
interesowała. Przebieg pogrzebu był jej obojętny. Miała tylko jedno marzenie,
by zamiast łzawych pieśni i psalmów zagrano metalową balladę.
Nagle ból i głuchy odgłos zawitały w ciele i umyśle
nastolatki. Potworne uczucie rozlewała się po jej organizmie, od głowy
zaczynając i na połamanych kościach kończąc. Jedno ze złamanych żeber musiało
przebić płuco. Miała problem ze złapaniem oddechu a metaliczny posmak czerwonej
cieczy zawitał w ustach brunetki. Dusiła się, ale instynkt samozachowawczy do
tej pory się nie uruchomił. Leżała bezwładnie, bo przechodnie nie ruszyli jej
ciała, bojąc się jeszcze bardziej je uszkodzić. Jeszcze raz usłyszała paniczne
krzyki kobiet, płacz dzieci i z lekkim uśmiechem na twarzy zapadła w wieczny
sen.
***
Kiedy się „obudziła” wszystko ją bolało. Podniosła ręce do
góry i przetarła zmęczone oczy. Ujrzała coś, czego się nie spodziewała. Przed
jej oczami chodzili ludzie. Każdy zajęty swoimi sprawami, ale mimo to mieli
dość czasu, by stanąć na chwilę i
porozmawiać ze sobą.
To przypominało młodej dziewczynie małe i zapomniane
miasteczko, do którego nikt nie zagląda. Usłyszała za sobą czyjś głos, a obok
zauważyła szczupłe nogi odziane z czarne trampki. Odwróciła głowę i spostrzegła
dziewczynę. Blondynka była mniej więcej
jej wieku i wydała się być bardzo miłą osobą. Nim zdążyła jakoś
zareagować, towarzyska podała jej rękę na przywitanie.
-Witaj. Jestem Brooke. Widać, że jesteś tu nowa. Chodź,
oprowadzę cię i poznam z innymi.
-Chwila, kim ty jesteś? Gdzie ja jestem?
-To jest Niebo.
-Niebo? a gdzie brama wykłuta ze złota? Gdzie św. Piotr?
Gdzie cała reszta?
-Widzisz, to nie jest Niebo jak z opowiadań naszych babć i
księży. To jest inne, tylko dla tych, którzy gotowi byli samodzielnie odebrać sobie
życie. Dla takich jak ty. Każdy, kto się tu znajduje jest samobójcą i każdy
został z nim z innego powodu.
-Czy nie powinnam trafić do Piekła?
-Powinnaś. Tak jak my. Ale Bóg
okazał się na tyle dobry i miłosierny i uznał, że to będzie zbyt wysoka kara.
Tamto drugie Niebo również istnieje. ale my mamy ograniczone umiejętności. nie
możemy stać się Aniołami Stróżami, zejść na Ziemię, komunikować się z żywymi.
Nie możemy stąd wyjść, ale możemy ich obserwować.
Nowo przybyła rozejrzała się
wokół siebie. Nowe miejsce wydało jej się niezwykle interesujące. Było ciche,
spokojne, nikt nie miał do siebie o nic pretensji a co najważniejsze, bez
problemu można było tu znaleźć zaciszne miejsce, tylko dla siebie. Spodobało
jej się i chciała tu zostać na zawsze.
Przypomniała sobie, że do tej
pory się nie przedstawiła. Zrobiło jej się z tego powodu strasznie głupio i
miała wrażenie, że lekki rumieniec zawstydzenia wstępuje na jej policzek.
-Przepraszam, nawet się nie
przedstawiłam. Mam na imię Kate.
-Masz bardzo ładne imię.
Opowiedz jak tu trafiłaś.
To nie było przyjemne wspominać
ostatnich wydarzeń z życia, ale brunetka nie chciała wyjść na niekulturalną.
Pomyślała, że jeśli zrobi to teraz, później będzie miała spokój i nie będzie
musiała więcej o tym rozmawiać. Siadając na ławce złapała głęboki oddech i
zaczęła opowiadać swoją historię.
-Nie miała rodziców. Byli
wpisani tylko na papierze, w rzeczywistości ani odrobinę się mną nie
interesowali. Oboje pili, czasem pod moją nieobecność wchodzili do pokoju i
kradli mi papierosy. W szkole była wytykana palcami jak chodzący dziwoląg. Moim
szkolnym koleżankom nie podobało się to, że słucham innej muzyki, mam inne upodobania i nie
obchodzą mnie ciągłe plotki o modzie i
chłopakach. Miałam dziewczynę, kilkoro bliskich przyjaciół, których poznałam
przez Internet i swój pokój. To wystarczyło mi do szczęścia. Kilka miesięcy
temu ojciec zaczął zamykać mnie w piwnicy na dole budynku. Bałam się, ale z
drugiej strony nie opuszczała mnie nadzieja, że kiedyś mnie wypuści. Po jakimś
czasie przychodził do mnie na noc. Zaczęło się od dotykania w najróżniejszych
częściach ciała, najpierw przez ubranie. Potem kazał mi się rozbierać i zmuszał
mnie, bym również jego dotykała. Kiedy się sprzeciwiałam, bił mnie a potem
gwałcił. Nikomu o tym nie mówiłam, bo czułam wstręt, odrazę i obrzydzenie przed
samą sobą. Wieść, że po ostatnim gwałcie zaszłam w ciążę przerosła mnie.
Wiedziałam, że sobie nie poradzę. Nie zdobyłabym pieniędzy na usunięcie. Nie
potrafiłabym też urodzić tego dziecka i oddać go do adopcji, a co dopiero
wychować czy zostawić gdzieś na pastwę losu. To był ten decydujący moment,
kiedy po raz pierwszy zachowałam się jak totalna egoistka i postanowiłam z tym
skończyć.
Zapadła cisza. Obie nastolatki
siedziały obok siebie na ławce, każda wpatrywała się w rosnące nieopodal
drzewa. Historia Kate zupełnie zaskoczyła niską blondynkę; nie spodziewała się
takich wyznań. Ciężko było jej cokolwiek powiedzieć czy zrobić.
-Myślisz, że to była dobra
decyzja? –zapytała w końcu.
-Nie wiem, nie zastanawiałam się
nad tym. Jedyne, nad czym wtedy myślałam to sposób, w jaki to zrobić. Było
ciężko i nie mogłam się przemóc, ale w końcu zrobiłam to. Do teraz jest mi źle
po tym, jak zobaczyłam łzy w oczach Nicki, mojej dziewczyny. Żałuję, że nie
podałam jej powodu dla którego chciałam to zrobić. Zostawiłam ją w niewiedzy i
pewnie będzie miała mi to za złe, że odeszłam tak bez słowa i skazałam ją na
widok mojej śmierci. Ale wierzę w nią. Z czasem pogodzi się z tym faktem.
-Ona się z tym nie pogodzi.
Byłaś częścią jej życia i wraz z twoim odejściem odeszła część jej. To bardzo
nieprzyjemne uczucie. Masz rację mówiąc, że zachowałaś się jak totalna
egoistka. Nie pomyślałaś o niej i o tym, co będzie czuła kiedy to się stanie.
Tak samo jak nie pomyślałaś o swoich przyjaciołach. Nawet jeśli znaliście się
tylko przez Internet, to i tak dużo.
Te słowa wywołały w czarnowłosej
uczucie niezręczności. Nie myślała o tym w ten sposób. Nie myślała o Nicki i
reszcie, o ludziach, którym na niej naprawdę zależało. Myślała o tym, żeby
uciszyć własne cierpienie nie patrząc na konsekwencje.
Zrobiło jej się strasznie głupio. Znowu. Miejsce, w którym
się znalazła przestało wydawać się jej takie przyjemne. Wydawało jej się, że
trafiła do złego miejsca i w złem czasie. Chciała to naprawić, ale nie mogła.
Nie dało się. Miała teraz tak nagle znów pojawić się w świecie żywych? Nawet
jeśli ,co dalej? Przyjdzie do mieszkania Nicki, zapuka do jej drzwi powie: Cześć, to ja. Wróciłam. Popełniłam
samobójstwo, ale dali mi drugą szansę, bo zrozumiałam swój błąd. Wróćmy do
tego, co było kiedyś.
To było takie niedorzeczne. Do jej oczy napłynęły łzy. była
przegrana i stała na straconej pozycji. Co mogła zrobić? Nic. Było jej tak
bardzo wstyd za swoje lekkomyślne zachowanie. Podeszła do okna, z którego mogła
obserwować tamten świat. Zobaczyła ją. Dziewczyna siedziała nad grobem
ukochanej składając kilka czerwonych róż. Płakała i nie potrafiła powstrzymać
emocji. Strata miłości życia była dla niej zbyt dużym ciosem.
-Przepraszam – wyszeptała na pożegnanie czarnowłosa Kate i
odeszła od okna nie mogąc patrzeć na widok cierpiącej Nicki.